czwartek, 9 czerwca 2016

Kultura Indian Ameryki

Indianami nazywa się niemal całą
(z wyłączeniem Aleutów i Inuitów tzw.eskimosi)
autochtoniczną(tubylczą,rdzenną) ludność obu Ameryk.
Przed dotarciem Kolumba do Ameryki,
kontynent ten zamieszkiwały bardzo różne plemiona.
Do pierwszych narzędzi służących wywłaszczeniu Indian
należała Biblia, kule i alkohol.
Holocaust indiański trwał przez długi okres,
a czystka etniczna jakiej dokonano na wielu plemionach,
jest dzisiaj niewygodnym tematem w Ameryce.
Tubylczy mieszkańcy stanowili
oczywiście 100% ludności obszaru
dzisiejszych Stanów,dla porównaniu
– dziś stanowią zaledwie 1%.
Model życia indiańskich plemion
opierał się na wspólnocie ,
wzajemnej opiece nad sobą,
na kulcie przodków,
szacunku do starszyzny,
wychowywaniu dzieci bez przemocy.
Historia Indian i nasza jest niestety równie bogata 
w krzywdy,  ale i w walkę o wolność. 
Podobieństw pomiędzy światem Indian 
i światem Słowian jest wiele,tak wiele,
że, wszyscy jesteśmy ze sobą spokrewnieni. 

Obecnie Indianie kontynuują swoja walkę o prawa, 
odbywa się to jednak na arenie politycznej. 
W Waszyngtonie pieczę nad sprawami indiańskimi sprawują grupy: 
założona przez studentów w 1961 r. 
Narodowa Rada Młodzieży Indiańskiej, 
a także Narodowy Kongres Indian Amerykańskich, 
często krytykowany, że reprezentuje jedynie interesy zasymilowanych 
i bogatych Indian uległych wobec władz federalnych.
Rząd Stanów Zjednoczonych wypłaci 
liczącemu ponad 300 tys.członków 
Narodowi Nawahów 554 mln dolarów
jako rekordową rekompensatę, 
za złe zarządzanie należącymi 
do plemienia funduszami powierniczymi 
i bogactwami. 
Będzie to największa w historii USA 
jednorazowa wypłata odszkodowania.
Pieśń bojowa związku Hethu’shka (Omaha)
Ja przeminę i nie będzie mnie więcej,
Ale kraina,po której wędruję pozostanie nietknięta.
Ta się nie zmieni.
Przedruk za: E. Ch. Baity: 
„Ameryka przed Kolumbem”;  
Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”, Warszawa 1973 r.
Przepowiednia o Kondorze i Orle
może być rozumiana na wielu płaszczyznach
- standardowa interpretacja mówi
o podzieleniu się wiedzą
rdzennych mieszkańców z technologią nauki,
o równowadze pierwiastka yin i yang,
połączeniu kultur Północy oraz Południa.
W każdym razie najbardziej znamienna cecha
przepowiedni jest to co mówi na temat Świadomości.
Mówi ona że po spotkaniu Orla z Kondorem
wkroczymy w czasy kiedy będzie można czerpać
wiele z rożnych dróg postrzegania życia
i osiągnąć wyższe stopnie wtajemniczenia Świadomości.
Jako ludzie możemy prawdziwie się przebudzić
i ewoluować w bardziej świadome istoty.
Orzeł z Północy reprezentuje nowoczesny,
technologiczny świat.
Ludzie Orla rozwineli mocno swój intelekt
kosztem swoich serc.
Rozwineli technologię do wysokiego poziomu,
skupiając się jedynie na materialnych rzeczach
i pozbywając się swoich najśmielszych marzeń,
pozbywając się dążenia ku rozwojowi duchowemu.
 Kondor reprezentuje rdzennych mieszkańców,
tubylców świata żyjących blisko Natury,
z sercem i mądrością, która pochodzi
z połączenia z naturalnym światem.
Oni żyją w zgodzie ze swoim sercem oraz zmysłami
i posiadają wysoki poziom rozwoju duchowego,
są biedni materialnie ale bogaci duchowo
z powodu życia w zgodzie z przyrodą.
Jest napisane że kiedy Orzeł i Kondor ponownie
będą razem szybować po wspólnym niebie,
świat zacznie podążać drogą równowagi.
Nastanie wtedy czas partnerstwa, miłości oraz leczenia,
a także przejścia z ery konfliktów i zamieszania
do bardziej zrównoważonej
i będącej w zgodzie z Naturą epoki.
Jest to czas nie tylko wielkiego przejścia
ale również niebezpieczeństw.
Kondor nie zapomni tak szybko dominacji Orła.
Orzeł także będzie musiał się zmienić
aby zaprowadzić równowagę.
Naszym zadaniem jest w związku z tym
powrót do mądrości serca,drogi Kondora,
aby indywidualnie wypełnić przepowiednie.
musimy zacząć słuchać naszych serc oraz zmysłów.
Posłuchać co ma nam do powiedzenia Matka Ziemia.
Musimy teraz pomóc Kondorowi wzbić
się ponownie w przestworza.
Do spotkania Orła z Północy
z Kondorem z Południa twierdzi się,
że doszło 25 kwietnia 2009 roku na
''Return of the Ancestors Gathering''.
Pieśni Indian Hopi (Orzeł)
spotkały się z Tancerzami Savaka (Kondor)
Starszy Indian Hopi Dziadek Martin
spotkał i uściskal Starszego Majów Don Alejandra
i oboje wspólnie oglądali tancerzy Savaka
i śpiewających Hopi.
Odbyło się to na ziemiach Indian Navajo.
Pieśń bojowa związku Hethu’shka (Omaha) 
Ja przeminę i nie będzie mnie więcej,
Ale kraina , po której wędruję pozostanie nietknięta.
Ta się nie zmieni.
Przetłumaczona przez Francisa La Flesche;
ma ona uzmysłowić młodemu wojownikowi,
że nie wolno mu myśleć o własnym bezpieczeństwie
i opuszczać tych, których ochrona stanowiła jego obowiązek,
gdyż nie ma ucieczki przed śmiercią.
Przedruk za: E. Ch. Baity: „Ameryka przed Kolumbem”;
Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”, Warszawa 1973 r.
Pieśń Indian - Orzeł i tygrys  
Nikogo tak mocarnym,
nikogo tak wyśmienitym
nie uczynił ofiarodawca życia,
 jak orła, którego powinnością jest szybować,
i jak tygrysa, którego sercem jest góra;
teraz są oni: moim niewolnikiem - pierwszy,
drugi - moim paziem od noszenia tarczy.
Pieśń Indian - Odwagi!
Nie trwóż się, serce moje:
tam, na polu walki, zabiegam o śmierć
od ostrza z obsydianu!
Jedynie zginąć bitewnie pragną nasze serca.
O, wy, co jesteście w sercu walki:
zabiegam o śmierć od ostrza z obsydianu.
Jedynie zginąć bitewnie pragną nasze serca.
Pieśń Indian - Przyjaźń
Na wiosnę ożywia nas
złota kwitnąca kolba kukurydzy:
światłością jest dla nas tkliwa
blondwłosa kukurydza
i naszyjnik z klejnotów
nakłada nam wiedza,
że są nam wierne
serca naszych przyjaciół.
Pieśń Indian - Żałość  
Na próżno urodziłem się, 
na próżno pojawiłem się 
i zakiełkowałem na ziemi:
jestem nieszczęśnikiem, 
choć urodziłem się 
i zakiełkowałem na ziemi: 
pytam: "Co zrobią nasze dzieci,  
które muszą przeżyć?"
Pieśń Indian - Żądza nieśmiertelności  
Jestem jak pijany, płaczę, cierpię: 
jeżeli wiem, mówię i przedstawiam to sobie: 
obym nigdy nie zmarł, 
obym nigdy nie zginął! 
Tam, gdzie nie ma śmierci, 
tam, gdzie się triumfuje - podążam: 
obym nigdy nie zmarł, 
obym nigdy nie zginął!
Wiersz o Indianach 
To nasz przyjaciel czerwono skóry 
Ryczący bawół zwą go niektórzy 
Razem z indiańską rodziną swą 
mieszka w wigwamie - to jego dom. 

Znacie go z filmów o Indianach, 
którzy w skórzanych chodzili ubraniach 
A gdy na łowy szli na bizony 
to malowali na twarzach wzory. 

Kiedy przy ogniu wspólnie siadali 
to fajkę pokoju wypalali 
Z łuku strzelali, konno jeździli 
wtedy bardzo szczęśliwie żyli.

Pieśni Indian północnoamerykańskich w oryginalnym brzmieniu 
- na dole tłumaczenie dla tych, którzy nie znają języka Dakotów.
NADCHODZĄ BIZONY
Ha ti waka i tāraha harē ra kūra ra
wakūeru tāraha ra tāraha rē ra tāra
harē tāraha rē ra ra ūra wē riku
sa tāraha ha harē ra tāraharē ra
tāraharē ra tāraha a rēra.

Słuchaj, powiedział, nadchodzą bizony.
To jego słowa, nadchodzą bizony.
Idą, stają, nadchodzą.
nadchodzą bizony.
 
PIEŚŃ SIEDZĄCEGO BYKA
Ikiĉze
waon kon
he wana
henala yelo
he iyotiye
kiya waon.

Wojownikiem byłem.
Teraz wszystko skończone.
Ciężkie czasy nastały.
 
PRZYCHODZĄ TAŃCZĄC
Hena waĉi au we
hena waĉi au we
hena waĉi au we
hoton au welo
he o sunkawakan
oyate wan
hena waĉi au we
hena waĉi au we
hena waĉi au we
hoton au welo he o.

Patrz, jak tańczą.
Przychodzą rżąc,
przychodzą – Naród Koni.
Patrz, jak tańczą.
Przychodzą rżąc.
Przychodzą.
TYLKO ZIEMIA PRZETRWA
Wiċhċala kin heya
pe lo ma ka
kin leela tenkan yunkelo
eha pelo ehankeċon
wiċayaka pelo

Starzy ludzie mówią
tylko ziemia przetrwa.
Mówiliście prawdę.
Nie mylicie się.
ŻYJĘ ŻYCIEM ŚWIĘTYM
Wakankan yan waon
we wekankan yan waon
we mahpiya ta wakita ye
wakankan yaan waon
we mita sunke ota yelo he.

Żyję życiem świętym.
Wpatrywałem się w niebo.
Żyję życiem świętym.
Mam wiele koni.
Cytowane pieśni pochodzą z książki Dee Browna: 
„Pochowaj me serce w Wounded Knee. 
Indiańska historia amerykańskiego zachodu”; 
Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1981 r.

Leslie  Marmon  Silko
BIAŁY  CZŁOWIEK
OCZAMI  INDIAN  AMERYKAŃSKICH
Oddalili się od Ziemi
Oddalili się od Słońca
Oddalili się od roślin i zwierząt

Nie widzą żadnego życia
Kiedy patrzą
Widzą tylko przedmioty

Świat jest dla nich martwą rzeczą
Drzewa i rzeki nie są żywe
Góry i kamienie nie są żywe
Jeleń i niedźwiedź są przedmiotami
Oni nie widzą żadnego życia

Oni się boją
Oni się boją świata
Oni niszczą to czego się boją
Oni boją się samych siebie.

Wiersz pochodzi z książki 
„This Land is Sacred” R. Kaisera,
przedruk za „
Droga pokoju Indian Hopi i inne tradycje” 
Marii Głowackiej.

DAKOTOWIE
Śpiew na malowanie ciała 
w kolory wojenne
Pośrodku ziemi
Staję,
Przyjrzyjcie mi się!
W sercu wiatru
Staję,
Przyjrzyjcie mi się!
Źródło zaklęć, Oto staję
W sercu wiatru
Staję.

CZIROKEZI
Magiczny śpiew o zabójstwie
Strzeż się!
Przebijam nożem twego ducha!
Jesteś z rasy wilków.
Twoje imię Ayjunini.
Zakopałem twoją ślinę w ziemi.
I zarzucę cię czarnymi kamykami,
Zarzucę cię czarnymi piórami,
Zarzucę cię czarnymi skałami.
Twoja ścieżka cię wiedzie w kraj nicości,
W czarny grób góry.
Czarna ziemia cię ukryje
Tam, w pobliżu czarnych chat,
W krainie ciemności.
czarny nagrobek ci niosę,
Grobowiec z czarnych kamieni.
Już twój duch usycha,
Już niebieszczeje.

Przedruk za: Stolarek Zbigniew [wybór]:
 „Czerwone oczy maski. Murzyńskie, eskimoskie, 
indiańskie, polinezyjskie teksty poetyckie”; 
Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1962 r.

Inkaska modlitwa
HYMN  DO  VIRACOCHY
O Viracocha! Panie świata,
czyś jest mężczyzną, czy kobietą!
Panie, co wszystko pomnażasz,
czymkolwiek jesteś!
panie, co widzisz przyszłość!
Gdzie jesteś?
Może jesteś nade mną,
może pode mną,
a może twój wspaniały tron i berło twe
są obok mnie.
Wysłuchaj mnie!
Z nieba tam w górze,
w którym mógłbyś być,
stwórco światów,
stwórco wszystkich ludzi,
panie nad panami, ujrzeć cię
tak bardzo pragną moje oczy,
że nie chcą patrzeć, jeśli nie na ciebie.
Chciałbym cię zobaczyć, chciałbym cię oglądać,
chciałbym cię rozumieć.
O, spójrz ku mnie,
ty, który mnie znasz.
Słońce i księżyc,
dzień i noc,
wiosna i zima
stworzone są przez ciebie
nie na darmo, o Viracocha!
Wszystkie wędrują
do jednego miejsca,
wszystkie zmierzają
do wyznaczonego celu
wedle twojego życzenia.
Trzymasz swe królewskie berło.
Wysłuchaj mnie!
Wybierz mnie!
Nie pozwól,
abym upadł ze zmęczenia,
abym umarł.
Modlitwa inkaska odwołująca się do stwórcy światów – Viracochy. 
Pomimo istnienia wielu innych pomniejszych bogów, 
występuje tu prawie w monoteistycznym blasku. 
W modlitwie tej nie jest nawet wiadomo, 
jakiej płci jest b ostwo i gdzie znajduje się jego siedziba. 
Wyraźnie widoczne są tu wątpliwości myślenia krytycznego, 
charakterystyczne dla społeczeństw klasowych.
Przedruk za: Lips Ewa: „Księga Indian”; Wydawnictwo 
„Wiedza Powszechna”, Warszawa 1960 r.

 









































































































































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz